Daimon Frey, Demon Zagłady, ma problem. Otrzymał od Pana polecenie… zniszczenia świata. Ukochanego świata Pana? dawno przez Niego opuszczonego? Czy to aby na pewno Jasność wydała Daimonowi polecenie, czy może w walce z Siewcą Wiatru (temat pierwszej części cyklu) zbyt zbliżył się do Mroku, by wyjść z tego bez szwanku? Koledzy archaniołowie nie wierzą w polecenie Światłości i postanawiają ze wszelkich sił wybić ten zamiar Daimonowi z głowy.
Starania Razjela, Gabrysia i Michasia, ucieczki Daimona, jego rozterki co robić, poznawanie życia poza niebieskimi sferami, wzajemne poznawanie i bratanie się istot z różnych światów oraz polityczne konszachty Skrzydlatych z Mrocznymi mogłyby spokojnie zająć mniej niż dwa tomy. W porównaniu do Siewcy Wiatru, Zbieracz Burz jest bardziej przegadany, mniej się dzieje, a i historie nowych protagonistów mniej zajmujące. Czy Abaddon wypełni rozkaz Pana? Czy wbije swoją Gwiazdę Zagłady w naszą Ziemię, by ją zniweczyć? I jaki Światłość miałaby w tym cel? Chcecie wiedzieć? Przeczytajcie ;)
Ocena Joan: 6/10